W przypadku braku rodziny, pisarz powinien zaprzyjaźnić się z najbliższą pizzerią, kebabem, chińszczyzną na wynos lub tym podobnym. Ktoś go w końcu musi karmić.
Pod żadnym pozorem pisarz nie może oddawać się pracy zarobkowej lub życiu towarzysko-rodzinnemu. Towarzystwo czy rodzina, zawsze mają swoje problemy, na które najlepszym lekarstwem jest nasz bohater. Albo mają ochotę się napić. O nie! Tym ostatnim pisarz powinien stanowczo odmawiać! Nie może mieć też szefa który nie bacząc na wytęskniony weekend, dzwoni kilka godzin po opuszczeniu przezeń fabryki i zadaje kłopotliwe pytania na które pisarz byłby w stanie odpowiedzieć tylko i wyłącznie ze swojego firmowego fotela, patrząc w swój firmowy monitor, podłączony do służbowego (i odpalonego) komputera.
NIE JESTEM PISARZEM!
W tym tygodniu oddawałam się uciechom wszelakim. Załatwiałam formalności tysiące. Odmówiłam jedynie seksu. Po wysłaniu męskiego pierwiastka na trasę szybkiego ruchu w celu zaspokojenia bieżącej potrzeby, usłyszałam, że odbędzie się to na mój koszt. Bezczelność. Dupę mi zawracać takimi pierdołami, kiedy ja się w dobie nie mieszczę, a wena ma mnie w poważaniu głębokim. Próbuję jej przemówić do rozumu. Staram się. Ona wie, że jest pod presją. Więc ją olewam, bo może źle znosi stres. Im bardziej ja ją, tym ona mnie mniej. I na odwrót. I tak samo. I bez przerwy. I tak w koło.
Ale przynajmniej miałam w tym tygodniu kaca. Spełniłam kilka dobrych uczynków. Okazałam się niezdolna formalnie (ale ja im jeszcze pokażę!) i byłam nagabywana w celu odbycia czynności seksualnej. Niestety, nie przez wysokiego przystojnego architekta a przez własnego chłopa. Ale to też coś!
JESTEM PISARZEM!
Jako rasowy pisarz (a w dupie mam! Będę się mieniła jak będę chciała, w przyszłym tygodniu mogę być nawet królową najjaśniejszą ) nie dotrzymałam terminu. Ha! Kto by się spodziewał. Rozdział 3 jest dla mnie bardzo trudny osobiście i w ogóle, ale nie o tym chciałam. Kiedyś zapyta mnie Katarzyna Kolenda-Zaleska, albo Olejnik Monika: dlaczego? Czemuż tak? Ależ jak to? A ja im wtedy prawdę powiem. Ale to już jak będę sławna i bogata, bo teraz nikomu by się słuchać nie chciało.
Dobranoc Państwu, piłam 2 dni temu ale wciąż mnie boli głowa.
Hm... Widzę, że rozdział 3 truuudny. Tym bardziej trzeba przez niego przelecieć, bo nie powstanie 4 a potem 5.A tego byśmy nie chcieli wszyscy tu obecni i obecnie czytający. Trzeba było oddać się igraszkom miłosnym, zalkoholizować się i wypocząć. Trzymam kciuki, cholera bo co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić...?
OdpowiedzUsuńMotywować, opierdalać za brak postępów, być jak już jesteś. Nie wierzyłam w to, że spotkam człowieka, który da mi takie wsparcie. Dziękuję (tu kłaniam się nisko)!
UsuńNo to się doprosiłaś, bo mija kolejny dzień bez poczty...
UsuńNo chyba, że czyta obecnie ktoś inny. To zwracam honor. Udaję się na parę dni do Nibylandii, ale jak wrócę to miło będzie zobaczyć owoce Twojej pracy, wielkie owoce, masę owoców, sad cały! Przemielę i zrobię z tego mus...mmm, pycha. Pozdrawiam z tego miejsca, bo trudno gdziekolwiek indziej Cię ,,spotkać".
Kasiu, Kasiu! a mnie mój ani niemój mąż nie nagabuje, nawet seksualnie.Co robić, co robić?
OdpowiedzUsuńPodpowiedz!!Jelonka
Jelonko Droga, ja nie Kasia, a ta Kate powyżej, to tu na gościnnych występach jeno. I nie sądzę by się Kate pokusiła o rady sercowe. Niestety, tu się wyżywamy na mnie, a nie dogadzamy wzajemnie.
OdpowiedzUsuń