Wpieprzając paszteciki, popijane zimnym tyskim napisałam między innymi to:
"(...)
Przez
10 centymetrową szparę sięgnęła na oślep wędlinę i jakiś ser. Miała gorącą
nadzieję, że jest to ser! Szybko zamknęła lodówkę i poszła do swojego nowego
pokoju. Przeskakując po kanałach znalazła TVN24 i na czerwonym pasku zobaczyła
godzinę 22:59. Za chwilę ruszył program „Prosto z polski”, gdzie prowadzący
zapowiedział następny dzień po dniu dzisiejszym. Wreszcie się zorientowała, że
spała ponad 24 godziny. A raczej można by zaryzykować stwierdzenie, że 36.
Przeraziła się. Przez chwilę czuła się jak w jakimś strasznym horrorze. Ale nie
z tych kiepskich, gdzie na początku dziewczyna w szkolnym mundurku łamie
różowego tipsa. Leżała tu półtora dnia i nikt jej nie obudził? Nikt się nie
zainteresował czy żyje? Nikogo nie obchodziło, że zwieracze jej nie puściły? No
co jest?
I
ser też okazał się nie być serem, a jakimś pierzonym pasztetem. Czuła, że dno jest
już blisko. Jeśli za chwilę, jeśli nie wydarzy się coś wyjątkowego – ona się
podda.
Rano
okazało się, że cała rodzina ją monitorowała. Miała nawet gości, ale spała,
więc mama tylko otwierała drzwi i pokazywała im jak śpi. To dość żenujące,
zważywszy na fakt, że to znajomi ze studiów. Ale trudno. Grunt, że się o nią
martwili. Mańka pokazała jej nawet kilka rysunków przedstawiających szkic
śpiącej królewny.
-
siostra, jak możesz! Zobacz, przy każdym rysunku masz napisaną godzinę, o
której skończyłam! Robiłam eksperyment z oświetleniem. Zobacz jak się
zmieniałaś.
-
ale czy naprawdę musiałaś rysować mnie za każdym razem z otwartą buzią?
-
kiedy ty tak naprawdę spałaś!
-
Kochanie, w ogóle mnie to nie interesuje – photo shop albo śmierć. Co
wybierasz?
Siostra
chwilę się zastanawiała. Jednak w końcu podjęła męską decyzję. Było to widać po
tym jak się wyprostowała. Jak zmarszczyła brwi i zmrużyła oczy. Ta mała
zdecydowanie za dużo Bridget Bardot w dzieciństwie oglądała. Ale faktem jest,
że zawsze dopinała swego.
-
Wybieram moje rysunki, bo to jest temat mojej pracy semestralnej. Eksperyment z
oświetleniem. Nie rysowałam ciebie słoniu tylko światło. To znaczy …
próbowałam. Czy mi się udało to się dopiero okaże.
Machnęła
ręką. Nie mogła kłócić się z gówniarą kiedy ta całą noc i cały dzień
przesiedziała przy jej łóżku. To nawet miłe, że w ramach eksperymentu. Trzeba
na to spojrzeć optymistycznie. Może kiedyś dzięki temu dostanie nobla. Albo
Oscara. Albo Nagrodę MTV? Kto wie. Może wtedy właśnie podziękuje swojej
siostrze. Wspaniałomyślnie powiedziała więc:
-
rysunki same w sobie są wyjątkowe. Nie dlatego, że twoje Choć to też! Twoja
sztuka jest dla mnie wyjątkowa przez zasiedzenie . Ale chodzi o
to, że są wyjątkowe ze względu na to światło. Im ciemniej, tym moja buzia
wydaje się być szerzej otwarta …. – dodała zaniepokojona. Mańka nie wiedziała
co na to odpowiedzieć. Przecież jak rysowała, to nie myślała o takich
pierdołach, a siostra najwyraźniej spała z coraz bardziej rozwartymi szczękami.
-
to przez biel zębów! – wypaliła Mańka w ostatniej chwili.
(...)"
Bardzo Państwu dziękuję za słowa uznania! Gdyby było kurewsko źle, wylalibyście na mnie wiadro pomyj. Skoro nic nie mówicie, to znaczy, że jest dobrze. Czołem biję przed Wami w podłogę !
Kilka literówek i błędów stylistycznych. Jak rozumiem cytat jest wyrwany z kontekstu. Źle nie jest, ale zawsze mogłoby być lepiej. Wrzucaj też poprawione teksty, wtedy będzie można ocenić czy robisz postępy.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, konkret co mogłoby być lepiej. Pomóż dziewczynie, jeśli masz coś na myśli. Trzymam za nią kciuki, mam to szczęście przebywać z nią na co dzień. Fajnie by było, gdyby udało się jej ukończyć tą książkę. Jeszcze fajniej, gdyby znalazła się osoba, która poprowadziłaby ją za rękę.
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńZajrzałam tu i kibicuję Tobie w pisaniu.
Prosisz o konstruktywna krytykę? Mówisz i masz :) (mam nadzieję, że zaglądasz do starych postów):
Po pierwsze, zauważyłam, że w tekstach zawsze liczny zapisuje się słownie, a nie cyframi. Czyli "Przez dziesięciocentymetrową szparę ...".
Po drugie uwaga do zapisu dialogów - zaczynają się od dużej litery. Proponuję zajrzeć tutaj i wyjaśnić sobie wątpliwości http://www.pasjapisania.pl/Przecinek_czy_myslnik.aspx . Bez urazy, każdy miał kiedyś z tym problem :)
W powyższym fragmencie bardziej pasowała by mi narracja pierwszoosobowa, czyli pamiętnik. Nie wiem co o tym sądzisz, ale przemyśleć sprawę nie zawadzi.
Powodzenia!
znam ten adres, dużo się tam nauczyłam już, ale jak widać, pisanie to ciężka praca. Bardzo Pani Wu dziękuję za wizytę, za krytykę, za dobre słowo i za wizytę raz jeszcze. Reszta w najnowszym poście.
OdpowiedzUsuń